Aby wyświetlić tę zawartość zainstaluj lub zaktualizuj odtwarzacz Flash Player.
Po stłumieniu powstania styczniowego długotrwały proces ograniczania urządzeń autonomicznych Królestwa Polskiego nabierał znacznego przyspieszenia. Do nowych władz zastosowano – z małymi wyjątkami – rosyjskie przepisy o ich kompetencji i zakresie działania, przy czym nowa organizacja organów administracyjnych usuwała z nich Polaków, wprowadzając całkowicie rosyjski element biurokratyczny. Do Sochaczewa kierowano rosyjskich urzędników, będących na ogół ludźmi słabszymi i uzależnionymi wiernopoddańczo od centrali. Większość z nich stanowili tacy, którzy nie mogli się utrzymać na swych stanowiskach na macierzystym terenie, narazili się zwierzchności lub popełnili nadużycia i zamieszkanie w Sochaczewie traktowali przeważnie jako pobyt w mieście kolonialnym. Dopuszczali się więc tutaj wielu działań nagannych, łapownictwa, malwersacji finansowych i innych nadużyć, które nie uszłyby im w poprzednim miejscu pracy. W urzędach obsadzanych Rosjanami obowiązywał język rosyjski.
W znacznie pozbawionym znaczenia Magistracie w Sochaczewie najsilniejszą pozycję zajmował burmistrz (ros. burgomistr), który w większości spraw podejmował decyzje jednoosobowo i ponosił odpowiedzialność za swoje działanie przed władzami powiatowymi i gubernialnymi. Kompetencje burmistrza były mocno ograniczone przez władze zwierzchnie. Zarządzanie miastem odbywało się przy ścisłym nadzorze rządu gubernialnego i polegało na wykonywaniu instrukcji, sporządzaniu licznych sprawozdań i prowadzeniu korespondencji praktycznie w każdej sprawie. Należało do niego ustalanie trybu i sposobu realizacji poleceń rządu gubernialnego i czuwanie nad terminowym załatwianiem spraw. Do burmistrza należały również sprawy policyjne. Jego zadaniem było czuwanie nad bezpieczeństwem i porządkiem oraz utrzymanie miejscowego aresztu. Jedynie „Straż Ziemska, ani pod względem osobistym, ani pod względem działalności służbowej, nie zostaje w żadnej zależności od Burmistrzów i Wójtów Gmin; obowiązaną jest wszakże w każdym razie spełniać prawne żądania jak jednych tak i drugich, i udzielać im zależną pomoc w przedmiotach policyi wykonawczej dotyczących”.
W okresie unifikacji Królestwa Polskiego z Imperium Rosyjskim władze carskie udzielały szeregu przywilejów urzędnikom rosyjskim którzy zamierzali podjąć służbę w administracji Królestwa Polskiego. Mimo podejmowanych wysiłków napływ Rosjan był ograniczony. Wiązało się to z tym, że władze carskie nie dysponowały odpowiednią liczbą kandydatów -Rosjan, na niższe posady w urzędach, policji, sądach i szkołach w Królestwie Polskim. Nawet w samej Rosji wielu Polaków było nauczycielami i urzędnikami. Rosjanie obsadzali jedynie wyższe stanowiska głównie w rządach gubernialnych i instytucjach centralnych.
Wykazy służby burmistrzów miasta Sochaczewa generalnie nie zawierają nazwisk rosyjskich i można przyjąć że Rosjanie raczej nie trafiali tutaj. O polskim pochodzeniu burmistrzów Sochaczewa świadczyło ponadto ich rzymskokatolickie wyznanie. Na tym tle wyjątkiem wydaje się być burmistrz Nikifor Pawlenko. W Sochaczewie najczęściej pełnili funkcję burmistrza byli wojskowi lub byli urzędnicy policyjni. Przybycie do Sochaczewa dla większości z nich było awansem, kolejnym szczeblem w karierze urzędniczej, ale bywało i odwrotnie. Stanowisko burmistrza w Sochaczewie w omawianym okresie zajmowali m.in.: Aleksander Jerin, Mateusz Reputakowski, Seweryn Adam Jan Suchodolski, Ezechiel Filipowicz i Nikifor Pawlenko.
Mateusz Reputakowski (burmistrz sochaczewski w latach 1866–1867)
Na miejsce Aleksandra Jerina „do miasta Sochaczewa otrzymał przeznaczenie Mateusz Reputakowski podrachmistrz Rządu Gubernialnego Płockiego”. Przed objęciem 20 sierpnia 1866 roku władzy w Sochaczewie złożył wymaganą prawem kaucję na konto Banku Polskiego w wysokości 300 rubli. Kiedy stwierdzono, że kaucja została zapłacona, rozpoczął się proces wprowadzania Reputakowskiego na Urząd Burmistrza. Uczynił to pomocnik naczelnika powiatu łowickiego. Najpierw przedstawił go miejscowym urzędnikom, „dozorowi Bużnicznemu i zebranym znaczniejszym mieszkańcom (...) oznajmiając, że w myśl (...) decyzji, tenże od chwili obecnej Urząd Burmistrza obejmuje, zalecając ażeby Onego w charakterze Zwierzchnika miejscowej władzy uważali i wszelkie rozporządzenia jakie tenże stosownie do obowiązujących przepisów wydawać będzie z uległością wykonywali, z drugiej zaś strony ażeby Mateusz Reputakowski położonemu przez Władze zaufaniu należycie odpowiedział i przywiązane do Urzędu Obowiązki ściśle z całą gorliwością wykonywał”.
Następnie burmistrz złożył wobec zebranych przysięgę, której fragment warto przytoczyć w oryginalnej pisowni, choćby ze względu że stanowi ona jeden z nielicznych dokumentów tego typu w dziejach Sochaczewa z omawianego okresu. „Ja Mateusz Reputakowski przysięgam Bogu Wszechmogącemu, że chcę i powinienem Jego Cesarskiej Mości mojemu prawdziwemu i przyrodzonemu Najmiłościwszemu Wielkiemu Panu Cesarzowi Aleksandrowi Mikołajewiczowi Samowładcy Wszech Rossyi, Królowi Polskiemu i Jego Cesarskiej Mości Następcy Tronu Wszechrosyjskiego Jego Cesarskiej Wysokości Cesarzewiczowi Wielkiemu Księciu Aleksandrowiczowi wiernie i nieobłudnie służyć i we wszystkim być posłusznym, nie szczędząc życia mego do ostatniej kropli krwi i wszystkie do (…) Jego Cesarskiej Mości (…) należące prawa i prerogatiri postanowione i [w – B.K.] przyszłości postanowić się mające, podług najściślejszego pojęcia, mocy i możności przestrzegać i bronić, a nadto wszelką miarą starać się i popierać wszystko co tylko Jego Cesarskiej Mości wiernej służby i dobra Państwa we wszelkich wypadkach dotyczyć może, o uszczerbku zaś dobra Jego Cesarskiej Mości szkodzie i stracie skoro się o tem dowiem nie tylko wcześnie oznajmić, lecz (…) wszelkimi środkami odwracać i nie dopuszczać starać się i każdą powierzoną tajemnicę ściśle zachowywać będę a powierzony i włożony na mnie Urząd tak według niniejszej ogólnej jak i szczególnej przepisanej od czasu do czasu w Jego Cesarskiej Mości Imieniu przez przełożonych nade mną Zwierzchników postanowionych instrukcji, regulaminów i ukazów należycie podług sumienia mego sprawować, a dla własnej korzyści, pokrewieństwa, przyjaźni i nienawiści przeciw obowiązkowi swemu i przysiędze nie postępować, a tak się zachowywać jak miernemu Jego Cesarskiej Mości poddanemu przystoi i należy, a ja jak przed Bogiem i strasznym Jego sądem z tego zawsze zdać sprawę mogę tak mi Panie Boże na duszy i na ciele dopomóż. Na zakończenie tej mojej przysięgi całuję krzyż Zbawiciela mojego Amen”. [Pełny tekst przysięgi burmistrza Mateusza Reputakowskiego i teksty innych przysiąg składanych przez sochaczewskich burmistrzów w różnych okresach historycznych znajdzie Czytelnik w przygotowywanej książce autorstwa Bogusława Kwiatkowskiego „Poczet burmistrzów sochaczewskich”]
Mateusz Reputakowski syn Wawrzyńca urodził się 20 kwietnia 1824 roku, był wyznania rzymsko-katolickiego, „gdzie się kształcił niewiadomo, gdyż dowodu nie złożył”. Swoją karierę urzędniczą rozpoczął jako aplikant przy Magistracie miasta Różana w 1840 roku, w 1844 roku został mianowany ławnikiem honorowym w tym mieście, a w 1845 roku naczelnikiem deputacji kwater przy tutejszym Magistracie. Następnie został przeniesiony do Pułtuska, gdzie 4 stycznia 1848 roku otrzymał nominację na kancelistę w biurze Naczelnika Powiatu Pułtuskiego. W 1850 roku został „dla dobra służby przeniesiony do Biura Rządu Gubernialnego Płockiego na takąż posadę, z przeznaczeniem do p.o. referenta w Wydziale Administracyjnym”.
W 1855 roku powołano go na burmistrza Radzanowa, miasta w powiecie mławskim. W 1861 roku zwierzchnicy przenieśli go do Andrzejowa, lecz przed objęciem tam służby powołano go na p.o. inspektora Policji Wykonawczej miasta Płocka. W 1862 roku został mianowany inspektorem Policji Wykonawczej w Płocku, a od 1863 roku pełnił zastępczo obowiązki podrachmistrza w Wydziale Administracyjnym Rządu Gubernialnego Płockiego. Zanim przybył do Sochaczewa otrzymał piśmienną pochwałę od byłego naczelnika Wojskowego Okręgu Płockiego Generał Lejtnanta Marniukina, który w piśmie do Gubernatora Cywilnego Płockiego pisał: „W ciągu prawie rocznego zarządzania tą częścią kraju, nieuszli mej uwagi niektórzy Urzędnicy Policyi Ziemskiej i Miejskiej, którzy z powodu postawienia kraju w stanie wojennym, pozostając pod bezpośrednim moim rozporządzeniem, wszelkie odbierane odemnie zlecenia, wykonywali z należną energią, i przekonali mnie o swych zdolnościach i prawdziwem pojęciu obowiązków w widokach rządu. Do liczby tej należą: (...) Inspektor tutejszej policji Reputakowski. (...) Mam zaszczyt upraszać J.W. Pana, aby wskazanych przeze mnie Urzędników, miał na szczególnej uwadze i przy sposobności raczył im wyjednać najwyższe nagrody”.
W 1864 roku Reputakowski był już bliski znaczniejszego awansu, kiedy został mianowany sekretarzem w Biurze Naczelnika Powiatu Warszawskiego, ale stanowisko objął inny kandydat mający lepsze poparcie u władz zwierzchnich. Reputakowski został zatem podrachmistrzem w Wydziale Policyjno-Wojskowym Rządu Gubernialnego Płockiego. Po opuszczeniu Płocka Mateusz Reputakowski przez dwa lata, od 20 sierpnia 1865 roku do 19 października 1867 roku pełnił funkcję burmistrza Sochaczewa. Po odejściu z Sochaczewa na podstawie rozporządzenia Gubernatora Warszawskiego z 23 października 1867 roku został referentem policyjnym w Zarządzie Powiatowym Gostynińskim, później pełnił również funkcję m.in. burmistrza Radzymina, w1886 roku przeszedł na emeryturę.
Jan Suchodolski (burmistrz sochaczewski w latach 1867–1877)
Jego następca na stanowisku burmistrza Sochaczewa dymisjonowany podporucznik Seweryn Adam Jan Suchodolski reskryptem Gubernatora Warszawskiego z 23 października 1867 roku objął funkcję burmistrza Sochaczewa 6 listopada 1867 roku i sprawował ją aż do 24 czerwca 1878 roku. Dzięki zachowanym w znacznej części aktom personalnym Suchodolskiego wiemy, że przed objęciem stanowiska w Sochaczewie pełnił służbę wojskową, którą zakończył w stopniu podporucznika. Postanowieniem Namiestnika Królestwa Polskiego Michaiła Gorczakowa z 23 lipca 1859 roku został mianowany inspektorem policji 3. Cyrkułu w Łodzi. Przed objęciem stanowiska burmistrza Sochaczewa pełnił funkcję burmistrza Nieszawy, natomiast po opuszczeniu Sochaczewa pełnił funkcję burmistrza Grójca, Nowego Mińska, czyli obecnego Mińska Mazowieckiego, Skierniewic i Gostynina. Za jego rządów miał miejsce wielki pożar, który nawiedził Sochaczew w 1876 roku i zniszczył blisko połowę zabudowy miasta. Powstała wówczas myśl utworzenia na wzór innych Ochotniczej Straży Pożarnej. Nie najlepsze świadectwo o Suchodolskim wystawia proboszcz sochaczewski ks. Franciszek Garncarek pisząc w swoim opracowaniu noszącym tytuł „Opis świątyń katolickich w parafii Sochaczew”, o stracie dla parafii, którą było przejęcie przez miasto obszaru ziemi zwanej „świętoduszką”, czyli obszaru ziemi gdzie znajdował się kościół Świętego Ducha (w pobliżu obecnego skrzyżowania ulicy Warszawskiej z ulicą 1 Maja). „A jednak rząd moskiewski znalazł w Sochaczewie kilku zdrajców sprawy kościelnej – pisze ks. Garncarek – gdyż burmistrz miasta Sochaczewa (Seweryn Suchodolski – B.K.) i kilku fałszywych świadków zeznało przed Komisją rosyjską w dniu 21 kwietnia 1869 r., że ziemia „Świętoduszka” nigdy kościelną nie była. Rząd moskiewski uszczęśliwiono, że znalazł kilku fałszywych świadków odebrał tę ziemię Kościołowi a oddał Magistratowi”. Jego następcy (Konrad Dobrowolski i Jacek Mochnacki) nie zapisali się niczym szczególnym w Sochaczewie, przynajmniej zachowane źródła o tym nie wspominają. [Więcej informacji o niezwykłych losach burmistrza Sochaczewa Seweryna Adama Jana Suchodolskiego znajdzie Czytelnik w przygotowywanej książce autorstwa Bogusława Kwiatkowskiego „Poczet burmistrzów sochaczewskich”]
Ezechiel Filipowicz (burmistrz sochaczewski w latach 1890–1906)
Brak akt personalnych kolejnych burmistrzów w Polsce – prawdopodobnie znajdują się one w Archiwum w Petersburgu – uniemożliwia dalsze dokładne prześledzenie sukcesji na stanowisku burmistrza w Sochaczewie. O następnych burmistrzach dowiadujemy się z krótkich wzmianek w zachowanych nielicznych dokumentach lub publikacjach z tego okresu, czy wspomnieniach. Kolejnemu burmistrzowi Ezechielowi Filipowiczowi szczególnie bliskie były sprawy zdrowotne miejscowej ludności. Tuż po objęciu urzędu w 1893 roku, wychodząc naprzeciw rozporządzeniu władz carskich wydanego w obliczu nadciągającej epidemii cholery nakazującego, aby w miastach powołać służbę medyczną, której koszty utrzymania byłyby pokrywane przez miasta, powołał na stanowisko lekarza miejskiego dr Bronisława Behrensa. Kiedy niedługo potem władze powiatowe postanowiły założyć w mieście ambulatorium, burmistrz Filipowicz przeznaczył odpowiednią nieruchomość miejską pod tą inwestycję, ponosił również koszty utrzymania tymczasowego ambulatorium, kiedy nie doszła do skutku budowa siedziby ambulatorium.
Kiedy zrezygnowano z budowy ambulatorium na rzecz wzniesienia szpitala burmistrz i tą inwestycję wspierał przeznaczając odpowiednie nieruchomości pod inwestycję, najpierw przy ulicy Boryszewskiej (obecnie Traugutta), następnie przy ulicy Trojanowskiej (obecnie Staszica). Pod koniec jego rządów w Sochaczewie prace nad budową sochaczewskiego szpitala zostały wreszcie zakończone. Uroczystego otwarcia placówki dokonano 31 grudnia 1903 roku. W czasie uroczystości doszło do incydentu związanego z zachowaniem synów burmistrza Stanisława i Pawła. Sprawę obszernie opisał jeden z uczestników uroczystości – późniejszy burmistrz Łowicza Leon Celestyn Gołębiowski – w wydanej w 1928 roku w Łowiczu niewielkiej objętościowo, ale niezwykle cennej książce noszącej tytuł „W jaki sposób powstał szpital w Sochaczewie”. „W kilka dni po uroczystości otwarcia lecznicy doszła nas wiadomość, że dwaj synowie miejscowego burmistrza, Stanisław i Paweł Filipowicze, uczniowie państwowego gimnazjum, jeden z 7 a drugi 8 klasy którzy byli obecni na uroczystem otwarciu lecznicy, wydaleni zostali za to, że rzekomo nie zdjęli czapek podczas wykonywania hymnu Państwowego, w chwili kiedy gubernator przecinał wstążkę przy wejściu do lecznicy, - nadmienić tu jednak muszę że w tym dniu było około 20° mrozu. Wydalenie to nastąpiło na skutek żądania Kuratora Naukowej Dyrekcji, na skutek doniesienia o tem miejscowych żandarmów. Władze miejscowe w osobie ówczesnego Naczelnika Powiatu, Burago, który był świadkiem tak doniosłej uroczystości, od chwili której upłynęło zaledwie kilkanaście dni, gorąco przyjął do serca całą tę awanturę, udał się sam do Gubernatora, i przy pomocy togoż, wyjednał u Naczelnika Kraju, delegowanie urzędnika do szczególnych zleceń, który przybył na miejsce, przeprowadził w tej sprawie szczegółowe odchodzenie, rezultatem którego było, przywrócenie do szkoły wydalonych Filipowiczów, a żandarm który zrobił doniesienie, przetranzlokowany został do innego miejsca”.
Z osobą burmistrza Filipowicza i proboszcza parafii ks. Franciszka Siennickiego (proboszcz sochaczewski w latach 1869–1898) związana jest również sprawa obszaru ziemi, pozostałym po spaleniu się kościoła w roku 1793. Jak pisze ks. Franciszek Garncarek „przez pewien okres czasu miejsce to było szanowane i w należytym utrzymane porządku. W roku 1873 a więc w osiemdziesiąt lat po spaleniu kościoła, gdy żyjące w tym okresie pokolenie już tak żywiej nie odczuwało charakteru kościelnego tego placu” ówczesny naczelnik powiatu sochaczewskiego Mikołaj Plec postanowił urządzić tu ogród. Ks. Siennicki nie zgodził się na tę propozycję i wysłał raport do Kurii Biskupiej, przedstawiając faktyczny stan rzeczy. Ks. Siennicki uzyskał tyle, że w Magistracie w Sochaczewie spisano wobec ówczesnego burmistrza Sochaczewa Ezechiela Filipowicza protokół, w którym proboszcz „oddawał Magistratowi ten plac w bezpłatną używalność, a Magistrat miał urządzić park i go w porządku utrzymywać, a nadto zobowiązał się na żądanie proboszcza parafii Sochaczew plac ten z ogrodzeniem i wszelkimi drzewami oraz krzewami zwrócić parafii Sochaczew”.
Filipowicz udzielił również poparcie dla budowy nowej remizy w Sochaczewie. A stan techniczny tej ostatniej był bardzo zły. Już w 1887 roku redaktor Konstanty Krynicki, który odwiedził Sochaczew pisał, że narzędzia pożarnicze – sikawki, beczki, wozy, drabiny, bosaki przechowywane były w dwóch murowanych szopach przy ul. Warszawskiej i Trojanowskiej. Ta druga zapewne pełniła funkcję remizy strażackiej. Wspomina on również o systemie alarmowania. Strażaków do gaszenia ognia wzywało bicie w specjalne dzwonki pożarne, których kilka było rozmieszczonych w różnych punktach miasta. Aby zgromadzić odpowiednie środki na budowę remizy, Leon Gołębiowski sprowadził z Warszawy znany chór „Lutnia”, który 28 października 1900 roku dał w Sochaczewie wspaniały koncert. Przyniósł on przeszło 1000 rubli dochodu. Straż, w dowód uznania dla chóru, wyróżniła go dyplomem członka honorowego.
Po zakończeniu sprawowania urzędu burmistrza, Filipowicz zamieszkiwał dalej w Sochaczewie, gdzie też zmarł 12 czerwca 1934 roku. Został pochowany na miejscowym cmentarzu parafii św. Wawrzyńca. Obok grobu burmistrza - według relacji Pawła Filipowicza, prawnuka burmistrza - znajduje się grób jego żony Zofii Filipowicz z domu Świerczyńskiej (zm. 18 listopada 1956) oraz teścia Kajetana Świerczyńskiego. [Więcej informacji, w tym jak budowano kolej przechodzącą przez Sochaczew, znajdzie Czytelnik w przygotowywanej książce autorstwa Bogusława Kwiatkowskiego "Poczet burmistrzów sochaczewskich"]{multithumb popup_type=lightbox blog_mode=popup thumb_width=200 thumb_height=150}
Grób burmistrza Ezechiela Filipowicza na cmentarzu parafialnym przy ulicy Traugutta w Sochaczewie. Fot. Bogusław Kwiatkowski.
Nikifor Pawlenko (burmistrz sochaczewski w latach 1906–1917)
Kolejny burmistrz niczym specjalnym się nie wyróżniał. Wiernopoddańczo wykonywał polecenia władzy rosyjskiej. Jego rządy przypadają dodatkowo na rewolucji 1905 roku i okres I wojny światowej. Już na początku 1905 roku fala strajków i demonstracji ogarnęła również teren powiatu sochaczewskiego. W wielu majątkach miały miejsce strajki robotników rolnych. Na zebraniach w wioskach coraz częściej ich mieszkańcy domagali się wprowadzenia języka polskiego do szkół, urzędów gminnych, sądów, żądali ponadto swobód ogólno demokratycznych. 3 listopada 1905 roku w Sochaczewie odbyła się demonstracja mieszkańców będąca wyrazem protestu wobec ogłoszonego przez cara tzw. „manifestu październikowego”. Wobec narastającego oporu społeczeństwa polskiego 10 listopada 1905 roku car rozkazał wprowadzić we wszystkich guberniach Królestwa Polskiego stan wojenny. Nie uspokoiło to sytuacji. W 1905 rokuy został zabity w Sochaczewie naczelnik straży ziemskiej, czyli zastępca naczelnika powiatu do spraw policyjnych Iwan Paskiewicz. Nastomiast w poniedziałek 30 lipca 1906 roku powracający ze strażnikiem z lasu trojanowskiego został zastrzelony w Sochaczewie "przez kilku niewiadomych mężczyzn" naczelnik powiatu sochaczewskiego Krzysztof Burago. Towarzyszący mu strażnik został ciężko ranny. 1 listopada 1906 roku, na mocy wyroku carskiego sądu wojennego, u stóp wzgórza zamkowego w Sochaczewie rozstrzelano 3 działaczy SDKPiL: Stanisław Skwarski, Władysław Romanowski i Władysław Łabędzki. Byli oni robotnikami z Pruszkowa.
Mimo coraz większej polityki rusufikacyjnej udało się miejscowym strażakom wykonać sztandar. Projekt tego ostatniego musiał być jednak zatwierdzony przez gubernatora, który postawił warunek, aby umieszczone na nim napisy były wyłącznie w języku rosyjskim. Na to jednak Zarząd Straży nie chciał się zgodzić. Sprawa ciągnęła się dość długo, dopiero ówczesny prezes Straży książę Paweł Woroniecki z Bielic zlikwidował ten zatarg, postanawiając nie umieszczać na nim żadnego napisu. Wykonanie sztandaru powierzono zakładowi Sióstr Szarytek im. Św. Kazimierza, mieszczącemu się na Tamce w Warszawie. Sztandar, jak się okazało, miał jednak polski napis „Święty Florianie módl się za nami”. Dlatego władze rosyjskie nie chciały się zgodzić na jego poświęcenie. W końcu, dzięki pomocy ojca późniejszego dyrektora fabryki w Boryszewie, inż. Eugeniusza Kniażykowskiego, udało się uzyskać pozwolenie na poświęcenie sztandaru z zastrzeżeniem, aby polski napis został zaszyty wstęgą. Poświęcenie i wręczenie sztandaru Ochotniczej Straży Pożarnej w Sochaczewie odbyło się bardzo uroczyście w 1909 roku na Rynku Trojanowskim, obok siedziby Straży. Dla upamiętnienia uzyskania zgody na posiadanie sztandaru, postanowiono od tej pory, co roku na uroczystość Bożego Ciała budować przy remizie strażackiej ołtarz jako swoiste wotum wdzięczności.
Przejawem polityki rusyfikacyjnej było choćby uroczyste poświęcenie 22 marca 1903 roku w Sochaczewie cerkwi pod wezwaniem św. Jerzego Zwycięzcy. Z inicjatywą jej budowy wystąpił już w 1898 roku wspomniany wcześniej naczelnik powiatu Michał Burago (Kristofor Michałowicz Burago). [Informacje o tym gdzie dokładnie mieściła się w Sochaczewie cerkiew św. Jerzego Zwycięzcy, jakie były jej dzieje i los po 1918 roku, jaki wreszcie był wewnętrzny wystrój znajdzie Czytelnik w przygotowywanej książce autorstwa Bogusława Kwiatkowskiego "Poczet starostów sochaczewskich"]
© 2011 bkwiatkowski.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie zdjęć i treści zawartych na stronie bez zgody autora i innych właścicieli praw autorskich zabronione.
Projekt i realizacja PanartFOTO.