Aby wyświetlić tę zawartość zainstaluj lub zaktualizuj odtwarzacz Flash Player.

29 kwietnia 2018 r. - 77 - rocznica wysadzenia w powietrze przez hitlerowskich okupantów kościoła p.w. Matki Bożej Różańcowej w Sochaczewie

Odkryty przez Bogusława Kwiatkowskiego w 2001 roku dokument dotyczący wysadzenia w powietrze kościoła parafialnego rzuca nowe światło na tragiczne dzieje głównej parafii rzymskokatolickiej w Sochaczewie. Już pierwsze naloty nieprzyjacielskich samolotów i zacięte walki nad Bzurą we wrześniu 1939 r. spowodowały częściowe zniszczenie sochaczewskiej synagogi oraz kościoła parafialnego. Najpierw 4 września 1939 r. w wyniku bombardowania została uszkodzona synagoga, w jej gruzach zostało przysypanych kilka osób, jednak szybko ich odkopano. Natomiast 12 września 1939 r. w wyniku bombardowania i ostrzału artyleryjskiego został znacznie uszkodzony kościół parafialny. 

W ogniu stanęła wieża oraz dach. Ataki w pierwszych dniach wojny lotnictwa niemieckiego na obiekty sakralne spowodowane były m.in. tym, że budowle te w czasie wojny obok funkcji ściśle kultowych mogły pełnić również inne zadania. Zbudowane z kamienia i cegły posiadały walory militarne i mogły być wykorzystywane do różnych celów przez wojsko. Zwłaszcza wieże kościelne odgrywały istotną rolę w kierowaniu artylerią, gdyż obserwatorzy dobrze widzieli cel pocisku, korygowali działania artylerii i informowali drogą telefoniczną lub radiową o skuteczności strzelania. O znaczeniu strategicznym wież kościelnych dobrze wiedzieli Niemcy dlatego też starali się przeszkodzić w ich wykorzystaniu militarnym. Zniszczenie świątyń powodowało także często załamanie psychiczne miejscowej ludności.

Po wkroczeniu do Sochaczewa władze niemieckie zabroniły modlić się w miejscowej synagodze, jak i uboju rytualnego zwierząt, grożąc karą ciężkiego więzienia. W wyniku uszkodzenia świątyni parafialnej nabożeństwa przeniesiono do sali widowiskowej mieszczącej się w budynku Miejskiej Komendy Policji przy ulicy Reymonta. Tam przeniesiono część wyposażenia kościoła, część została rozgrabiona przez okupanta, a nawet miejscową ludność. Dzwon z kościoła Niemcy zawiesili na drzewie przy bramie prowadzącej do budynku sochaczewskiego gimnazjum, w którym urządzili koszary. Dzwon służył do budzenia żołnierzy niemieckich. Obu budowli – choć przerwały wrzesień 1939 rok – nie udało się w czasie okupacji ocalić od całkowitej zagłady. Po zajęciu miasta hitlerowcy dokonali znacznej dewastacji synagogi, która stanowiła centrum życia sochaczewskich Żydów.

Na początku 1941 r. synagoga była już znacznie zdewastowana, w ścianach i dachu znajdowały się liczne dziury, większość wyposażenia została wywieziona lub zniszczona. Kres istnienia synagogi nastąpił tuż po likwidacji getta, kiedy to została wysadzona w powietrze, jako symbol ostatecznej likwidacji dzielnicy żydowskiej. Z kolei z świątyni rzymskokatolickiej co cenniejsze przedmioty wywieźli Niemcy już w 1939 r., zaś obraz Matki Bożej Różańcowej, naczynia liturgiczne i inne ocalałe ze zniszczenia przedmioty w 1940 r. przenieśli do kaplicy Szpitala św. Józefa Polacy, Tadeusz i Klemens Lutyńscy, nastoletni synowie miejscowego kościelnego. Uszkodzonym obrazem (zgiętym na połowę) i innymi przedmiotami zaopiekowały się siostry szarytki. Obraz ten pozostał w kaplicy szpitalnej do stycznia 1945 r.

Ruiny kościoła parafialnego, które były ogólnodostępne, z czasem niszczały coraz bardziej. Wreszcie ze względu na duże zniszczenie świątynię parafialną objął zakaz odbudowy kościołów zniszczonych wskutek działań wojennych wydany przez władze okupacyjne w lipcu 1940 r. Tam gdzie wierni po działaniach wojennych przystąpili od razu do odbudowy, świątynie z czasem częściowo odzyskały swój przedwojenny blask, jak na przykład w Skierniewicach (kościół św. Jakuba). W Sochaczewie mieszkańcy tego nie uczynili. Jesienią 1940 r. Niemcy rozpoczęli rozbiórkę murów kościelnych. Uszkodzony kościół dominikanek został dosyć szybko rozebrany. Trudniej było z gmachem kościoła parafialnego, który był solidnie zbudowany. Niemcy zdecydowali się wysadzić go w powietrze. Jeszcze do niedawna nie było wiadomo kiedy dokładnie to się stało.

Autor badając dzieje parafii św. Wawrzyńca znalazł w kronice parafialnej notatkę z początku lat pięćdziesiątych XX wieku, o tym że kościół został wysadzony w powietrze w 1940 r. Już w dziesięć lat po wydarzeniach autor kroniki nie znał, może nie pamiętał kiedy dokładnie to się stało. W 2005 roku pracując nad dziejami Sochaczewa w okresie II wojny światowej w jednym z archiwów przypadkowo w stercie akt do których początkowo nie zamierzałem nawet zajrzeć znalazłem dokument podpisany 28 kwietnia 1941 r.  przez sochaczewskiego burmistrza Juliusza Prause. Tekst zapewne przeznaczony był do druku i w formie dużego obieszczenia miał być rozwieszony w wielu punktach miasta. Burmistrz Sochaczewa Juliusz Prause informował w nim mieszkańców Sochaczewa o burzeniu murów kościoła podominikańskiego, które miało nastąpić 29 kwietnia 1941 r. o godzinie 9 rano.

Niemcom zależało szczególnie na tym terenie, gdyż w pobliżu kościoła w obecnym budynku Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą urzędował okupacyjny burmistrz Sochaczewa. W pobliżu siedziby niemieckiej władzy miejskiej nie mogły zbyt długo razić ruiny kościoła, dowodu niemieckie barbarzyństwa. Chcąc nadać całej sprawie pozory legalności, burmistrz Juliusz Prause wykorzystał wspomniany wcześniej zakaz odbudowy kościołów zniszczonych wskutek działań wojennych. Pozwoliło to sochaczewskim władzom okupacyjnym „legalnie” przejąć obszar, na którym znajdował się plac wokół kościoła, gdyż 9 listopada 1922 r. członkowie Rady Miejskiej w Sochaczewie uchwalili „oznaczony w planie regulacyjnym miasta Sochaczewa miejski plac przy kościele oddać w użytkowanie Dozorowi Kościelnemu z przeznaczeniem tegoż (placu) na cele kultu religijnego, przyczem jako termin ekspiracji [zakończenia – B.K.) użytkowania placu oznaczyć dzień, w którym kościół parafialny Sochaczewski zostanie zamknięty w celu ostatecznego zniesienia takowego”. Plac ten miał zatem przestać stanowić własność kościelną z chwilą likwidacji kościoła parafialnego. Kiedy ten ostatni został zburzony, a następnie rozebrany, plac stał się znowu własnością miasta. Cegłę z resztek murów kościelnych Niemcy przeznaczyli na budowę okolicznych dróg i wojskowego lotniska w Bielicach.

W wyniku zniszczenia świątyni parafialnej dzięki zapobiegliwości i staraniu u niemieckich władz miejskich i powiatowych nowy proboszcz sochaczewski ks. Antoni Kaczyński jesienią 1939 r. uzyskał zgodę na odprawianie nabożeństw w sali widowiskowej posterunku policji granatowej (przed wojną w budynku mieściła się Miejska Komenda Policji, obecnie jeden z sochaczewskich banków) przy ulicy Reymonta. Salę szybko przystosowano do kultu religijnego. Ks. Antoni Kaczyński pracował w wyjątkowo trudnych warunkach, mieszkając w domku grabarza na cmentarzu, gdyż kościół i plebania były zburzone. Ks. Kaczyński był jedyną osobą w okupowanym Sochaczewie, która mogła legalnie przemawiać do zebranych w obrębie murów kościelnych większej ilości osób.

W wyniku okupacyjnego podziału administracyjnego zdobytej przez Niemców Polski ks. Antoni Kaczyński, będący również dziekanem dekanatu sochaczewskiego nie do wszystkich wiernych mógł udać się z duszpasterską posługą, gdyż po ustaniu działań wojennych w 1939 r. obszar dekanatu sochaczewskiego znalazł się w dwóch różnych systemach administracyjnych stworzonych przez okupacyjne władze niemieckie. Obszary na których znajdowały się parafie w Brochowie, Brzozowie, Giżycach, Iłowie, Kamionie i Młodzieszynie (część) zostały włączone do Rzeszy. Część tego obszaru (dotychczas Okręg Poznań) 29 stycznia 1940 r. przekształcono w tzw. Okręg Rzeszy Kraj Warty (Reichsgau Wartheland, zwany popularnie „Warthegau”). Pozostała część terytorium przedwojennego dekanatu sochaczewskiego, z parafiami w Kampinosie, Kozłowie Biskupim, Kozłowie Szlacheckim, Kurdwanowie, Mikołajewie, Młodzieszynie (część), Miedniewicach, Pawłowicach, Rybnie, Sochaczewie, Szymanowie, Trojanowie i Zawadach, znalazła się w Generalnej Guberni. Okupacyjny podział administracyjny naruszał zatem dotychczasową strukturę dekanatu, rozbijając nawet parafie (np. Młodzieszyn). W okupacyjnych warunkach dodatkowym utrudnieniem był zakaz utrzymywania kontaktów między terenami, które znalazły się w Generalnej Guberni, a włączonymi do Rzeszy. Powyższy podział uniemożliwiał prowadzenie jakiejkolwiek skoordynowanej działalności administracyjno-duszpasterskiej w dekanacie sochaczewskim.

Warunki okupacyjne spowodowały w Sochaczewie znaczny wzrost religijności. Wytłumaczenie przyczyn tego powszechnego zjawiska nie jest trudne, w ciężkich czasach wzrost religijności wydaje się nawet czymś typowym. Koszmar codziennych przeżyć, niepewność losu, śmierć spotykana na każdym kroku muszą prowadzić do rozmyślań o sprawach ostatecznych. Brak pociechy na ziemi zachęca do szukania jej w wierze w Boga. Dla wielu osób modlitwa i praktyki religijne przynosiły ukojenie, pozwalały na oderwanie myśli od trudnych spraw dnia powszechnego. A obok tego uczęszczanie do kaplicy i uczestnictwo w uroczystościach religijnych stawało się okazją do manifestacji patriotycznej. Fakt, iż w Polsce Kościół rzymskokatolicki w trudnych momentach był zawsze jednym z filarów polskości, spowodował, że główny atak okupanta w dziedzinie wyznaniowej był skierowany właśnie przeciwko niemu. Zgodnie z instrukcjami Hitlera władze okupacyjne na terenie Generalnego Gubernatorstwa ze względów taktycznych nie zamierzały na początku zlikwidować organizacji Kościoła rzymskokatolickiego, lecz dążyły do narzucenia duchowieństwu katolickiemu zadań obliczonych na ułatwienie eksploatacji polskiej siły roboczej i polskiej gospodarki rolnej.

Najważniejsze ograniczenia kultu religijnego dotyczyły rozwiązania stowarzyszeń religijnych i przejęciu ich majątku, zakazu organizowania publicznych pielgrzymek, udzielania sakramentów w więzieniach i obozach, zakazu udzielania chrztu Żydom oraz sakramentu małżeństwa osobom bez kart rozpoznawczych. W lipcu 1940 r. zakazano urządzania wszelkich kościelnych procesji, a zwłaszcza procesji za murami świątyń. Niemcy powołując się na „względy ruchu ulicznego” 1 grudnia 1940 r. akazali również urządzania konduktów pogrzebowych na terenie miasta, dozwalając tylko transport zwłok w karawanach zamkniętych i uroczystości religijne w obrębie cmentarza. Przed wojną kondukt pogrzebowy przemierzał ulice miasta od kościoła do cmentarza. Procesji nie wolno było urządzać nawet w obrębie przykościelnych cmentarzy. Organizacje katolickie musiały oddać sztandary z Białym Orłem. Wprowadzono także zakaz używania dzwonów kościelnych, w sierpniu 1941 r. zarządzono nawet ich całkowitą rekwizycję dla potrzeb gospodarki niemieckiej.

Niemcy zakazali tych form kultu, które podtrzymywały i wyrażały narodowe uczucia patriotyczne. Niemcy byli ogromnie wyczuleni nie tylko na treść kazań, ale nawet na treść kościelnych śpiewów. W styczniu 1941 r. zakazano śpiewania podczas uroczystości i Mszy świętych wielu pieśni religijnych, nie tylko hymnu „Boże, coś Polskę”, lecz również pieśni „Serdeczna Matko”, zapewne z uwagi na podobną melodię. Zabroniono modlitw do Matki Bożej Królowej Korony Polskiej. Zakazano odprawiania uroczystych nabożeństw w święta narodowe: 3 maja i 11 listopada. Władze niemieckie 11 maja 1942 r. Kurii Metropolitalnej w Warszawie przesłały pismo z żądaniem usunięcia z modlitewników i śpiewników rzymsko-katolickich wielu „modlitw i pieśni kościelnych, które już nie odpowiadały – według Niemców – stosunkom prawnym i faktycznym”. Chodziło o usunięcie z Litanii do Matki Boskiej prośbę „Królowo Korony Polskiej, módl się za nami”. Miały być usunięte również wszelkie „odnośniki do nie istniejącego więcej państwa polskiego”.

Władze niemieckie w czasie okupacji wydawały również liczne przepisy dotyczące „likwidacji” świąt religijnych przypadających w dni powszednie, przesuwając je na najbliższą niedzielę. Jako motywację tych posunięć podano „względy gospodarki wojennej”. Władze okupacyjne 16 marca 1940 r. zniosły święta, obowiązujące wiernych Kościoła rzymsko-katolickiego, które przed 1939 rokiem były ustawowo dniami wolnymi od pracy: Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny zwane popularnie świętem Matki Boskiej Gromnicznej (2 lutego), Piotra i Pawła (29 czerwca), Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (15 sierpnia) zwane popularnie świętem Matki Boskiej Zielnej oraz Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny (8 grudnia).

Zarządzeniem z 16 marca 1940 r. jako dni wolne obowiązywały jeszcze następujące święta religijne: Objawienia Pańskiego czyli Trzech Króli (6 stycznia), Poniedziałek Wielkanocny, Wniebowstąpienie Pańskie, Poniedziałek Zielonych Świątek, Boże Ciało, Wszystkich Świętych, dwa dni Bożego Narodzenia. W styczniu 1941 roku oficjalnym zarządzeniem niemieckim przełożono dzień świąteczny Trzech Króli (6 stycznia), „ze względu na konieczności gospodarki wojennej” na niedzielę. Z dniem 19 maja 1941 r. zniesiono jako dzień wolny od pracy uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, Boże Ciało, wreszcie 24 października 1941 r. zniesiono jako dzień wolny od pracy uroczystość Wszystkich Świętych (1 listopada). Święta nakazano przesunąć „na następujące po nich niedziele”. Dr Losacker z Głównego Wydziału Spraw Wewnętrznych Rządu Generalnego Gubernatorstwa 25 lutego 1943 r. zarządził o przełożeniu państwowo uznanych dni świątecznych w Generalnym Gubernatorstwie, czyli Trzech Króli, Wniebowstąpienia, Bożego Ciała i Wszystkich Świętych na najbliższą niedzielę. „W wymienione dni świąteczne należy ograniczyć obchody kościelne do rozmiaru obchodów, urządzanych w zwykłe dni robocze”.

W listopadzie 1941 r. gubernator dystryktu warszawskiego Ludwik Fischer zakazał również obchodzenia świąt nie uznanych przez państwo niemieckie, a nawet ogłaszania z ambon o takich świętach. Duchowieństwu zakazano również odprawiania uroczystych nabożeństw w dniach 3 maja, 15 sierpnia i 11 listopada. Surowo zakazano strzelania z petard podczas świąt wielkanocnych. W tym trudnym czasie okupacji hitlerowskiej ks. Antoniego Kaczyńskiego w pracy duszpasterskiej w Sochaczewie wspomagali wikariusze ks. Tadeusz Nowotko (1938–1940), ks. Bolesław Stefański (1940–1941), ks. Józef Jamiński (1941–1945), w miejscowym szpitalu funkcję kapelana pełnił ks. Franciszek Dumański (1936–1941) i ks. Jan Świtkowski.

Osoby mogące poszerzyć wiedzę na temat wymienionych wyżej osób (dokumenty, zdjęcia, wspomnienia), jak i sytuacji Kościoła rzymsko-katolickiego w okupowanym Sochaczewie proszę o kontakt za pomocą poczty elektronicznej:

e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi.

e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi.

lub pod nr telefonu: 699–112–789 (telefon czynny w każdą sobotę od 9 do 11)